Przejdź do głównej zawartości

Jeden mały wypadek może to załatwić...



Poprzednie części znajdziecie w zakładce Opowiadanie


Po wyjściu z mieszkania Ani, Luiza nie mogła przestać zachwycać się Adasiem. Karol przez całą drogę słuchał jej opowieści. Kiedy dotarli do jego mieszkania rzucił jej propozycję, której miał nadzieję, nie odrzuci.

- Skoro tak ci się podoba, może postaramy się o swoje dziecko?
- Ty żartujesz?- Luiza była w szoku słysząc jego słowa.
- Kochasz mnie? Chcesz być ze mną? Co więc stoi na przeszkodzie, żebyśmy postarali się o owoc naszej miłości?
- Oczywiście, że cię kocham. Inaczej by mnie tu z tobą nie było. Wszystko dzieje się tak szybko, że powoli przestaję ogarniać otaczającą mnie rzeczywistość.
- Nie będę naciskał, jeśli się zdecydujesz, ja jestem gotowy na kolejny krok. 
- Będę o tym pamiętać, dam ci znać jak wszystko sobie poukładam.

Luiza poszła do łazienki, Karol w tym czasie przygotował kolację. Nie było świec, nie było wina, ale i tak wieczór zapowiadał się cudownie. Ukochana kobieta, z którą chciał spędzić resztę życia, nic więcej nie było mu do szczęścia potrzebne. Nie wiedział jakie niespodzianki szykuje dla niego los.

Po kolacji włączyli film. Komedia romantyczna idealnie pasowała do ich nastroju. Karol wpadł na pomysł wspólnego wyjazdu.

- Może gdzieś razem pojedziemy?- zaproponował nagle.
- Mało ci wyjazdów- Luiza szturchnęła go w bok.- Może trochę popracujemy? Pieniądze same się nie zarobią.
- Tym się nie martw, Monia i Aśka wszystko ogarną, poza tym zawsze mogą zadzwonić.
- Nie chciałabym, żeby później krzywo na mnie patrzyły. Miałyśmy ostatnio trochę napięte stosunki, nie chcę ich jeszcze bardziej pogorszyć- tłumaczyła się dziewczyna.
- Ok, w takim razie pojedziemy tylko na weekend. Co powiesz na wypad w góry?
- Ale ty jesteś uparty, nie przekonam cię do zmiany decyzji?
- Możesz próbować, ale ciężko będzie- uśmiechnął się i mocno przytulił dziewczynę.
- Nie będę oryginalny i zabiorę cię do Zakopanego. Uwielbiam to miejsce od zawsze. Pasuje?
- Chyba nie mam wyjścia, brakuje mi argumentów, więc niech będzie.
- Twój entuzjazm powala na kolana, ale może na miejscu będzie lepiej. Wyciągnął telefon i zadzwonił do znajomego. Po chwili rozmowy, szczęśliwy oznajmił, że wyjeżdżają skoro świt, żeby jak najszybciej znaleźć się na miejscu. Luiza wtulona w Karola zasnęła. W tym czasie przyszedł sms od matki dziewczyny. Mężczyzna przeczytał go dwukrotnie. 

"Radek jest w Szwajcarii, o wszystkim wie. Nie martw się załatwię sprawę".

Wyszedł do łazienki, żeby zadzwonić. Kobieta nie odebrała. Wysłała kolejną wiadomość z prośbą o to, żeby nie kontaktował się z nią w najbliższym czasie. Jak będzie już po sprawie, da mu znać. Niewiedza okropnie go denerwowała. Chciał zadzwonić do Judyty. Zrezygnował z tego pomysłu. I tak nic mu nie powie w momencie, kiedy brat jest u niej.

Kaśka informowała matkę na bieżąco o tym co dzieje się w Szwajcarii. Sprawy skomplikował przyjazd Radka. Wszystko szło w bardzo złym kierunku. Kobietę ruszyło sumienie. Chciała wynagrodzić Luizie całe zło jakie jej wyrządziła. Jeden mały wypadek mógł to załatwić. Plan powoli rodził się w jej głowie. Karol był na siebie wściekły. Chwila słabości mogła go bardzo dużo kosztować...

Komentarze